Litwa obawia się agresywnej polityki Rosji. Premier tego kraju Saulius Skvernelis oświadczył, że do 2019 roku zostanie przywrócony obowiązkowy i powszechny pobór do wojska.

„Jeżeli chcemy żyć tu bezpiecznie, powinniśmy zrobić wszystko, by móc się bronić” – powiedział Skvernelis po spotkaniu z ministrem obrony Raimundasem Karoblisem i naczelnym dowódcą armii gen. Jonasem Żukasem. Polityk zaznaczył, że „siedząc bezczynnie, nie możemy liczyć na to, że ktoś nas obroni”.

Dwa lata temu Litwa przywróciła przerwany w 2008 roku pobór do wojska, ale obecnie odbywa się on wybiórczo. Z listy mężczyzn w wieku 19-26 lat specjalny system losuje, kto ma odbyć służbę wojskową.

Obecnie rocznie do wojska powoływanych jest około 3 tys. osób. Po wprowadzeniu obowiązkowego poboru ta liczba wzrośnie do 6-7 tys.

Powrót w 2015 roku do zasadniczej służby wojskowej został przywrócony na okres pięciu lat, po anektowaniu Krymu przez Rosję. W ubiegłym roku prezydent Litwy Dalia Grybauskaite podpisała dekret o przywróceniu zasadniczej służby na okres bezterminowy.

Włodarze Litwy uzasadniają wprowadzone zmiany trudną sytuacją geopolityczną kraju, zagrożeniami dla bezpieczeństwa narodowego i potrzebą wzmocnienia sił zbrojnych. Litewska armia ma model mieszany – w jej skład wchodzą żołnierze zawodowi oraz poborowi. Wojsko wspierają również struktury ochotnicze.