Tegoroczna gala Oscarów mogła przejść do historii. I to tej niechlubnej. Decyzją Amerykańskiej Akademii Sztuki i Wiedzy Filmowej (AMPAS – Academy of Motion Picture Arts and Sciences) przyznanie nagród w 4 kategoriach: najlepsze zdjęcia, montaż, charakteryzacja oraz najlepszy film krótkometrażowy miało się odbywać w trakcie przerw reklamowych transmisji telewizyjnych. Pod wpływem nacisków ze świata filmu, Akademia wycofała się jednak ze swojej kontrowersyjnej decyzji.

Oscary tracą widzów

Przyznanie nagród w przerwie reklamowej podyktowane było chęcią skrócenia o około 30 minut emisji wydarzenia. Jak powszechnie wiadomo, gala Oscarów jest niemiłosiernie długa, rozbudowana i z roku na rok Akademii jest coraz trudniej utrzymać widzów przy telewizorach przez cały czas jej trwania. Dla porównania zeszłoroczne Oscary przyciągnęły przed ekrany zaledwie 26,5 mln Amerykanów, czyli aż o 19% mniej niż przyniósł rok 2017. Po skróceniu gala miała trwać około 3 godzin (obecnie są to 4 godziny). Decyzja Akademii spotkała się jednak z ogromnym sprzeciwem ze strony artystów z całego świata. Ostatecznie telewizja ABC, która jest odpowiedzialna za transmisję gali, będzie ją emitować jak dotychczas – w całości.

Artyści murem za sztuką!

Niedługi czas po ogłoszeniu kontrowersyjnej informacji o pominięciu emisji kilku kategorii, artyści masowo wyrazili swoją dezaprobatę na decyzję Akademii. Alfonso Cuaron (laureat Oscara w kategoriach „najlepszy reżyser” i „najlepszy montaż” za film „Grawitacja” z 2014 roku) na swoim koncie na Twitterze ogłosił, iż „w historii kina dzieła sztuki istniały bez dźwięku, koloru, historii, aktorów i muzyki. Żaden jednak film nie powstał bez montażu czy zdjęć”.  Cuaron w tym roku powalczy o statuetki ze swoim filmem „Roma”, który jest głównym rywalem polskiej „Zimnej wojny” w kategorii „najlepszy film nieanglojęzyczny”.

Ubiegłoroczny zwycięzca Guilermo del Toro [odpowiedzialny za stworzenie między innymi takich filmów jak: „Kształt wody” (za którego otrzymał Oscara w kategorii „najlepszy film” oraz „najlepszy reżyser”), „Labirynt Fauna” czy „Hellboy”] wyraził opinię, iż „nie chciałby sugerować, w jakich kategoriach nagrody powinny być wręczone w czasie przerw reklamowych,  ale montaż i zdjęcia są sercem tego rzemiosła. Nie mają swoich tradycji teatralnych czy literackich: są samym kinem”.

Do słów Del Toro przyłączył się trzykrotny laureat Oscara za zdjęcia Emmanuel Lubezki, który na swoim Instagramie stwierdził, iż jest to „niefortunna decyzja, ponieważ zdjęcia i montaż są prawdopodobnie najbardziej elementarnymi cząstkami, pierwotnymi składnikami kina”. Poza wspomnianymi wyżej twórcami, do protestu, jak również petycji wystosowanej przez wybitnych operatorów do prezesa Akademii Johna Baileya dołączyli między innymi Quentin Tarantino, Martin Scorsese, Russel Crowe czy Christopher Nolan. Swoją petycję stworzyli także internauci, którym udało się zebrać ponad 14 tysięcy podpisów.

Akademia wystawia białą flagę

AMPAS we wczorajszym oświadczeniu opublikowanym na oficjalnej stronie Oscarów podniosła, iż: „po zapoznaniu się ze stanowiskiem osób związanych z branżą zdecydowała się na przywrócenie 4 nagród (….) Wszystkie zostaną zaprezentowane bez cięć, w tradycyjnym formacie”. Można więc powiedzieć, iż przeciwnicy skrócenia gali dopięli swego.

91. ceremonia rozdania Oscarów odbędzie się 24 lutego 2019 roku. Jak co roku siedzibą imprezy będzie Kodak Theatre w Los Angeles. W Polsce będzie można ją oglądać na żywo na Canal +.

Polski wątek

Tegoroczne Oscary będą mieć także co nieco polski akcent. Wśród nominowanych znajduje się oprócz wspomnianej wyżej „Zimnej wojny” także Paweł Pawlikowski nominowany w kategorii „najlepszy reżyser” (ma on już na koncie Oscara w kategorii „najlepszy film nieanglojęzyczny” za film „Ida”  z 2013 roku), a także Łukasz Żal za zdjęcia do tego samego dzieła. Choć szanse polskich twórców są stosunkowo niewielkie (faworytem jest „Roma” Cuarona), będziemy trzymać kciuki.

Ciekawe czym gala zaskoczy nas jeszcze w tym roku…

Dowiedz się więcej na oficjalnej stronie Oscarów.

Sprawdź również komu Sri Lanka wypowiedziała wojnę.