Mamy wymierny sukces wizyty prezydenta Andrzeja Dudy na Ukrainie. Oczywiście, sukces strony ukraińskiej. Polska udzieli znajdującemu się na skraju bankructwa sąsiadowi kredytu w wysokości 1 mld euro. Ukraińcy odwdzięczyli się za to… flagami UPA.

Prezydent na Ukrainie oddał hołd polskim i ukraińskim ofiarom wojny. Oczywiście tylko tym, które zginęły z rąk Sowietów. Złożył też kwiaty na Majdanie, gdzie miejsce jego pobytu „udekorowano” czerwono-czarnymi flagami banderowskimi. O setkach tysięcy bestialsko zakatowanych niewinnych ofiar ukraińskich nacjonalistów, przez prezydenta Poroszenkę i resztę ukraińskich władz pomajdanowych gloryfikowanych (podczas ostatniej wizyty Bronisława Komorowskiego w Kijowie ukraiński parlament wymierzył mu wręcz swoisty policzek, za „niedocenianie” zbrodniarzy z UPA przewidując sankcje karne), oczywiście nie było ani słowa. Prezydent Duda podziękował również Poroszence za sprzeciw wobec budowy gazociągu Nord Stream 2. Jest to kolejna nitka gazociągu po dnie Bałtyku budowanego przez Rosję ogromnymi nakładami dlatego, że kolejne rządy polskie nie zgadzały się na budowę przez polskie terytorium gazociągu omijającego Ukrainę. Duda opowiedział się wyraźnie za przedłużeniem sankcji wobec Rosji, za co został przez ukraińskiego przywódcę pochwalony. Na forum UE walczyć o przedłużenie sankcji, mimo bardzo znaczącego zmniejszenia intensyfikacji działań wojennych w Donbasie, obiecał szef MSZ Witold Waszczykowski. Polski prezydent wyraził też chęć, by Ukraińcy uczestniczyli w przyszłorocznym szczycie NATO w Warszawie.

Szef MON Antoni Macierewicz razem z prezydentem odwiedzający Ukrainę powiedział zaś, że:

Ukraina jest naszym strategicznym partnerem na wschodzie i bezpieczeństwo Ukrainy, niepodległość Ukrainy i jedność Ukrainy jest dla Polski sprawą absolutnie zasadniczą. Bezpieczna Ukraina to bezpieczna Polska i bezpieczna Europa. (…) Chcemy zrobić wszystko, by Ukrainie w jej trudnej sytuacji pomóc.
Niezbyt współgra to z wcześniejszą opinią Macierewicza o naszym wschodnim sąsiedzie. Przed nominacją na ministra obrony mówił on na spotkaniu z wyborcami w Piotrkowie Trybunalskim:

My im pomagamy, a oni na nas plują.

Jak widać minister zmienił zdanie, a nowe polskie władze przystępują do realizacji polityki, którą tak określił Andrzej Talaga, „ekspert” ds. międzynarodowych:

Jesteśmy skazani na popieranie każdego ukraińskiego rządu, byle nie był prorosyjski. (…) Za deklaracją i geopolityczną potrzebą wsparcia Ukrainy powinny pójść pieniądze.

Nasz kraj, jak pisze Ryszard Czarnecki, europoseł PiS:

Nie stawia żadnych warunków wstępnych, gdyż dla Polski Ukraina ma charakter strategiczny, natomiast Niemcy czy Francja traktują ją jako piłeczkę w swojej grze z Rosją.

 

DZ

źródło: kresy.pl/fronda.pl