Od dłuższego czasu w Polsce toczy się spór pomiędzy zwolennikami zaostrzenia przepisów aborcyjnych a tymi, którzy głoszą potrzebę ich liberalizacji. Warto przyjrzeć się, jak kwestię tę rozwiązano w Niemczech.
Jak powstał niemiecki kompromis aborcyjny i na czym dokładnie polega? Trybunał Konstytucyjny w Niemczech już w ramach zjednoczonego państwa ustalił, że płód powinien być chroniony przez prawo od momentu poczęcia. Jednocześnie jednak uznał, że Bundestag może uchwalić uchwałę, która zwalnia z karania za aborcję w przypadku zajścia określonych okoliczności. Aborcja ze względów osobistych jest dopuszczana jedynie w pierwszym trymestrze ciąży, jednak matka musi przejść dwie sesje z różnymi lekarzami, po których nie zmieni swojego zdania. Aborcja może być przeprowadzona po upływie trzech dób. Legalna aborcja opłacana jest z ubezpieczenia zdrowotnego.
W niemieckich aptekach można kupić tabletki wczesnoporonne, jednakże wydanie ich wiąże się z wypełnieniem trzystronicowego formularza z koniecznością podania swoich danych osobowych i kontaktowych.
Jak zakończy się spór wokół aborcji nad Wisłą?
Zdaje się, że towarzysz „myślący” zapomniał w nicku dopisać „…inaczej”, bo jakimże trzeba być zadufanym ignorantem, aby twierdzić, że do 7 257 600 sekundy ciąży (~koniec pierwszego trymestru) mamy „zlepek komórek”, który można wyskrobać jak wrzód, a od 7 257 601 sekundy mamy człowieka podlegającego ochronie.
A jak może wyglądać i zakończyć się spór z fanatykami, których ilość cały czas rośnie, którzy (większość nawet nie widziała i nie chce widzieć) uważają, że kilkudniowy embrion (http://trymestr.pl/fotos/embrion.jpg) to „dziecko”, i te dzieci są „masowo mordowane”.
No bo jaki inaczej byłby problem zawrzeć nowy „kompromis” i napisać w ustawie, że w pierwszym trymestrze (faza embrionalna, ww. zlepka komórek) po prostu można /ewent. po jakiś tam sesjach oraz w razie konieczności zaoferowaniu przez pomoc społeczną realnego wsparcia finansowego/, a z drugiej strony – w kolejnym paragrafie, spełnić oczekiwanie przeciwników eugeniki, że „zespół Downa” nie stanowi przesłanki, o której mowa w obecnym pkt.3 ustawy.
A jaki jest problem, żeby zlepek komórek, który stanowi twoją głowę abortować? To przecież tylko zlepek komórek.