Foto: ndie.pl

Islamiści, którzy zdecydowali się na opuszczenie Wielkiej Brytanii i wyjazd do Iraku czy Syrii, coraz częściej skarżą się bliskim, że zamiast walczyć z karabinem w ręku w imię Allaha, zajmują się domowymi porządkami. Co gorsze, spartańskie warunki panujące w bliskowschodnich obozach ISIS nie powalają na korzystanie z niezbędnych, zdaniem młodych ludzi,sprzętów elektronicznych, takich jak iPody.

23-letni Areeb Majeed do Iraku wyjechał wraz z trzema przyjaciółmi w maju tego roku. Były student politechniki nie spodziewał się jednak, że jego praca na rzecz ISIS będzie ograniczała się głównie do sprzątania, łącznie ze sprzątaniem toalet, oraz wykonywania innych prac fizycznych.

Podobne co Brytyjczyk obiekcje co do charakteru swojej działalności w organizacji Państwo Islamskie mają młodzi rekruci z Francji. Jak donosi dziennik „Le Figaro”, jeden z nich w wiadomości do rodziców, napisał: „Mam tego wszystkiego po dziurki w nosie. Mój iPod przestał tu działać. Muszę wracać do domu”.

Francuzów martwi też pogoda: „Właściwie nie robię nic innego, tylko rozdaję ubrania i jedzenie. Zbliża się zima i zaczyna się robić ciężko” – komentuje jeden z nich. Z kolei trzeci cytowany przez „Le Figaro” dżihadysta pisze, że „rzygać mu się chce” od ciągłego przebywania ze swoimi „towarzyszami broni”, bo jak twierdzi, „zmuszają go” do „robienia prania”.

Rozczarowani dżihadyści z Francji czuja, że zostali przez ISIS oszukani. Do walki o swoje prawa postanowili więc zaangażować prawników, którzy już rzekomo zaczęli zbierać materiał dowodowy przeciwko organizacji Państwo Islamskie.

Źródło: polishexpress.co.uk