Ludzie na całym świecie z przerażeniem przyglądają jak każdego dnia koronawirus zbiera śmiertelne żniwo. Powstało już kilka rodzajów testów, które mają pomóc w szybki sposób wykryć SARS-CoV-2. Niestety, część z nich może dać niewiarygodny wynik. Szczególnie przekonali się o tym mieszkańcy Tanzanii w której próbki zostały spreparowane.
Koronawirus w papai?
Obecna sytuacja epidemiologiczna zmusiła służby zdrowia do szybkiego reagowania. Koronawirus szerzy się w zawrotnym tempie. Chcąc powstrzymać dalsze rozprzestrzenianie się go konieczne jest wykonanie jak największej ilości badań. Laboratorium Zdrowia Publicznego w Tanzanii każdego dnia przeprowadza badania u osób, które mogą być nosicielami. Jednak od dłuższego czasu otrzymywane wyniki budziły ogromne wątpliwości.
Prezydent John Magufuli postanowił wysłać do laboratorium próbki nie tylko od ludzi, ale również od zwierząt, warzyw i owoców. Miało to na celu sprawdzenie wiarygodności badań przeprowadzanych w laboratorium. John Magufuli podejrzewa, że osoby u których koronawirus został wykryty, wcale nie muszą być zarażone. Prezydent Tanzanii wyjaśnia na czym polegała jego próba:
„Przykładowo cząstkę oleju silnikowego opisaliśmy jako próbkę pochodzącą od Jabira Hamazy, lat 30 – wynik wyszedł negatywny. Próbki pobrane od chlebowca przyporządkowaliśmy do 45-letniej Sary Samweli. Tym razem wynik był niejednoznaczny. Zakażenie koronawirusem wykryto natomiast u 26-letniej Elizabeth Anne, która tak naprawdę była papają”.
Przekupienie pracowników
Wyniki są bardzo niewiarygodne, a koronawirus w papai wydaje się wręcz absurdalny. Zdaniem oburzonego prezydenta w laboratorium mogło dojść do przekupstwa. Dlatego tuż po otrzymaniu raportu postanowił podjąć radykalne działania, które mają wyjaśnić zaistniałą sytuację. Ministerstwo Zdrowia w Tanzanii powołało specjalny zespół w celu przeprowadzenia szczegółowych badań nad sfałszowanymi testami na COVID-19. Komisja ma wygłosić oficjalne oświadczenie 13 maja.