Parlament Macedonii w piątek 11 stycznia przegłosował poprawkę do konstytucji umożliwiającą zmianę nazwy państwa. Będzie to kolejny krok w stronę wejścia do Unii Europejskiej i NATO.

Przełomowe głosowanie

Macedonia w końcu doszła do porozumienia z Grecją. Po 27 latach konfliktu parlament Macedonii uchwalił poprawkę do konstytucji, która zmieni nazwę kraju na tę uzgodnioną z Grecją – „Republikę Północnej Macedonii”. Za przyjęciem poprawki zagłosowało 81 ze 120 deputowanych. Do dokonania zmiany potrzebna była minimalna większość wynosząca 80 głosów. Deputowani opozycyjnej, konserwatywnej partii WMRO-DPMNE (Wewnętrzna Macedońska Organizacja Rewolucyjna – Demokratyczna Partia Macedońskiej Jedności Narodowej) zbojkotowali głosowanie na znak protestu w sprawie porozumienia z Grecją.

 

Południowe niesnaski

Do zawarcia umowy pomiędzy obydwoma krajami doszło już w czerwcu tego roku, ale możliwość używania nowej nazwy nastąpi dopiero w momencie, kiedy umowę ratyfikuje także parlament w Atenach. Skąd jednak wynikł konflikt? Po rozpadzie Jugosławii Macedonia  w 1991 roku ogłosiła swoją niepodległość. W związku ze sporem wynikającym z niejednolitości etnicznej otrzymała ona nazwę – Była Jugosłowiańska Republika Macedonii. Pod taką też nazwą kraj został przyjęty do ONZ w 1993 roku. Grecja była temu przeciwna, tłumacząc, że tak nazywa się największy region ich państwa, miejsce urodzenia Aleksandra Wielkiego. Macedonia zaś chce zagarnąć prawo do greckiej historii i jej nazewnictwa.

Na podbój Europy!

Rozwiązanie sporu między Grecją a Macedonią o nazwę jest warunkiem umożliwienia tej drugiej wejścia do Unii Europejskiej i NATO. Już w czasie rozpoczęcia obrad parlamentarnych, premier Macedonii Zoran Zaew podkreślił, że zmiana nazwy „otworzy drzwi do europejskiej przyszłości Macedonii i przyjęcia do struktur Sojuszu Północnoatlantyckiego”. Nieoficjalnie mówi się, iż Grecja w zamian za wprowadzenie tej poprawki ma nie blokować już członkostwa Macedonii w wyżej wymienionych organizacjach.

Ruch Aten

Od środy na ulicach Skopje trwają liczne protesty zwolenników opozycji przeciwnych porozumieniu z Atenami. Domagają się oni przedterminowych wyborów i rozwiązania parlamentu. Ostatni ruch będzie jednak należeć do Grecji. Do ratyfikacji umowy potrzebne będą głosy co najmniej 151 z 300 posłów. W rękach rządzącej obecnie koalicji znajdują się 153 głosy. Premier Grecji Aleksis Cipras zapowiedział, iż głosowanie w tej sprawie ma się odbyć do końca stycznia.

Grecy na „nie”

Duża część Greków jest przeciwna tej umowie. Zarzucają premierowi, iż działa on wbrew interesom państwa i pod naciskiem NATO, a także Angeli Merkel oddał nazwę „Macedonia”.  Spore oburzenie budzi w nich również uznanie języka macedońskiego i macedońskiej tożsamości. Twierdzą bowiem, że taki język w ogóle nie istnieje, a tamtejsza ludność tak naprawdę jest pochodzenia słowiańskiego.

Z końcową treścią porozumienia możesz zapoznać się TUTAJ.

Korzystne dla Polaków zmiany nastąpiły z kolei w Uzbekistanie.