Stwardnienie rozsiane (inaczej nazywane SM) to przewlekła choroba ośrodkowego układu nerwowego. Jeszcze kilkanaście lat temu jej diagnoza była kojarzona z natychmiastowym pogorszeniem stanu zdrowia i wózkiem inwalidzkim. Czy nowe terapie farmakologiczne w ogóle zmieniły komfort życia pacjentów? Jak radzimy sobie z leczeniem tego schorzenia po wielu latach walki o skuteczne leki?

Każdy z nas jest inny!

Jednym z największych problemów, dotyczących diagnostyki SM, jest ogrom objawów, jakie mogą mu towarzyszyć. Lekarze od wielu lat podkreślają, że stwardnienie rozsiane to choroba bardzo nieprzewidywalna i często trudna do zdiagnozowania w początkowym stadium rozwoju. Ponieważ jej przebieg wiąże się z niekontrolowanymi uszkodzeniami tkanki nerwowej, symptomy schorzenia mogą dotyczyć wielu aspektów. Zaburzenia wzroku, czucia, równowagi bądź problemy z mową często bywają pierwszymi objawami, które niepokoją pacjentów. Coraz częściej medycy zwracają także uwagę na chwiejność emocjonalną, towarzyszącą zaburzeniom poznawczym przy SM.

Stwardnienie rozsiane? Niestety nie pomożemy

W naszym społeczeństwie od lat panuje błędne przekonanie, że każdy kto choruje na stwardnienie rozsiane ma lub będzie miał problemy z poruszaniem się. Są to oczywiście pozostałości po dawno usłyszanych historiach ludzi, którzy zachorowali na SM wiele lat temu. Jeszcze w ubiegłym wieku, bez odpowiednich leków, pacjentów odsyłano do domu bez odpowiedniej terapii i rehabilitacji. Wobec braku pomocy z zewnątrz, organizmy chorych nie były w stanie pokonać nawet najlżejszych rzutów choroby. Często taki stan trwał do końca życia pacjenta – nieleczone pogorszenia stanu zdrowia nakładały się na siebie, powodując coraz trudniejsze do zignorowania dolegliwości.

[reklama_pozioma]

Leki, fizjoterapia i opieka psychologiczna

Warto zaznaczyć, że chociaż istnieje wiele leków na stwardnienie rozsiane, żaden z nich nie powoduje absolutnego zaniku dolegliwości pacjenta. Terapia farmakologiczna przy tym schorzeniu ma na celu raczej zatrzymanie szkodliwych dla układu nerwowego procesów, niż eliminację ich przyczyny. Mimo wszystko, ogólny styl życia chorych często nie odbiega znacząco od tego, który mogą prowadzić osoby w pełni zdrowe. Lekarze coraz bardziej dbają o to, aby ich pacjentom została zapewniona odpowiednia opieka psychologiczna. Niewątpliwie, w ciągu kilkudziesięciu ostatnich lat, polepszył się też dostęp do gabinetów fizjoterapii, dzięki której zaburzenia ruchu nie oznaczają już automatycznego pożegnania ze swobodnym poruszaniem się. Chociaż nie ma chorych, którzy w żadnym stopniu nie odczuwają skutków SM, nie da się ukryć, że obecnie ich życie jest o wiele łatwiejsze.

„Nie wiemy co to stwardnienie rozsiane…”

Każdego dnia fundacje, pomagające osobom chorym na stwardnienie rozsiane, walczą o większy komfort życia swoich podopiecznych. Paradoksalnie, dostęp do leków staje się coraz mniejszym problemem. Jednym z najważniejszych zadań takich organizacji jest uświadamianie społeczeństwa o istnieniu i przebiegu SM. Okazuje się, że chociaż na szkolnych lekcjach biologii dzieci rozmawiają z nauczycielami o nowotworach, cukrzycy i wadach wzroku, temat stwardnienia rozsianego jest zupełnie pomijany. Taki stan rzeczy nie sprzyja ani szybkiej diagnostyce ani zapobieganiu wykluczeniu społecznemu osób chorych…

Sprawdź koniecznie: